|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Pią 17:25, 19 Lut 2010 Temat postu: Foneurotyna [PP] |
|
|
Piszę stylem postmodernicznym, z elementami fizyki, chemii, takich bajerów. Zero gadania o miłości (która zresztą zniszczyła mi życie), życiu i innych bajerach.
Otttt...
Reaaaaaalia polskich gimnazjów,
Wciąganie nosem, zabawa w pedorastów,
Pod kątem ministrów,
To całkiem jest normalne, żee,
Niebezpieczeństwo związane,
Z zakręceniem się, o cztery, sześć zero,
Bez, czy bzów, kozerą...
Pośród krążowników lęków,
Bajecznych przekrętów,
Koniec tematu fotonów i zakrętów, skrętów...
Żegnam pierwiastki, ściany, okna, wnyki,
Jak kaleki czy piórniki weki i słoi-iki.
Też rzemiosło, którego mi braak...
Odszedł on, odszedł prosto w świat...
Przecholernie, niemiłosiernie nie,
Zapomniane mienie, przekopane korzenie,
Skanorewolucja, potężne blanco,
Rzemiosło, zapewnione Ci
Dobrobyt i krzew-iozło, wiozło krzew,
Dwadzieścia cztery na dobe krew...
Bezsens tej zagadki.
Nie ma rozwiązania.
Zatem widzę kratki.
Koniec rozważania.
Ten świat zabrał już mi bliskich,
Wujka, ciotkę, babkę i wszystkich.
Zgarnął nadzieję na spokojne życie,
Żyjemy sami w tym chorym świecie.
Zapewne to los decyduje, co nas w życiu spotka,
Układa nas, jak do tarczy lotka.
Chcesz posmakować szczęścia? Nie ma sprawy,
Wiedz że tylko nie ma w tym zabawy.
Kosztem innych możesz się zabawić,
W taki sposób - nie da się zbawić.
Pamiętaj o tym dobrze, nigdy nie zapominaj,
Kto jest dla ciebie ważny - przetrwanie czy rodzina.
Czy:
Zapomniane historie wspomniane przez kogoś,
Kto by cię nazwał kulą lub nogą.
Ale niestety kulą u nogi
Nie zawsze jest ten ubogi.
Jak to mawiali, lepszy biedny chłopak,
Niż facet bogaty z dożywocia.
Przejechali znów kilka ludzi na zakręcie,
Matko, to już jest chyba przegięcie.
A lecz nie chyba, to już jest naprawdę,
Powiedzieć, powiedzieć...trzymaj lepiej gardę
W tym świecie nigdy nic nie wiadomo,
Z Ziemi może zniknąć Sapiens Homo.
Szansa na zniknięcie naszego gatunku
Jest jak zranienie przez sztukę fechtunku....
H...
Można też chybić, można walnąć z bani,
To Homo Nordicus dawno zapomniani.
Naprawdę, widziałem to na własne oczy,
Tego zjawiska nie można przeoczyć.
Jest jak flara, błysk nagły z nieba,
To trzeba zobaczyć - wymówek nie ma.
Możliwości jest wiele, drodzy przyjaciele,
Chociaż nie karmię mego żołądka chmielem.
Jest kilka spraw, dotyczących ważnych rzeczy,
Wpadłem niestety do zagłębia Sturzeczy.
Może borderline, może schizofrenia,
Psychiki mej już się nie da zmieniać.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DNA dnia Sob 9:21, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mal
brytyjska herbatka
Dołączył: 25 Sty 2010
Posty: 550
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdzie raki zimują (: Płeć: pisarz
|
Wysłany: Pią 17:31, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
nie przepadam za taką 'poezją'
niektóre wersy są bez sensu
taki zwykły rap...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Pią 17:36, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Czy ja wiem, moje teksty są bez sensu. Rymuję bawiąc się słowem, nie mam zamiaru dawać przekazu. O. ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
różowy wampir
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 2222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 17:41, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Szczerze mowiac, mialam naprawde wielki problem, zeby przebrnac przez twoje rymowanki, ktore nawet nie do konca sie rymuja. Nie chce byc zlosliwa, ale poezja musi miec jakis przekaz, a nie byc pisana na sucho. Nawet w rapie tak jest. Posluchaj sobie Pezet - Spadam. Tam masz bardzo jasny przekaz i pieknie dobrane rymy. Mozna? Mozna.
Ja lubie sobie dobierac melodie do tego co pisze, czytam, bo lubie spiewac i komponowac teksty do piosenek, ale wybacz, bo twoj tekst probowalam zanucic na piec sposobow i za cholere mi sie to nie udalo.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sysia
saturated with happiness
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja się tu wziełam? Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 18:13, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
potem może zbiorę się żeby przeczytać, a na razie polecam Tobie przeczytaj regulamin tytułów publikowanych tekstów i na wszelki wypadek regulamin forum.
Cytat: | Z zakręceniem się, o cztery, sześć zero, |
przecinek po sześć.
Cytat: | Jak kaleki czy piórniki weki i słoi-iki. |
nie wystarczyłyby słoiki?
Cytat: | Dobrobyt i krzew-iozło, wiozło krzew, |
co to jest krzew-iozło?
Cytat: | Powiedzieć, powiedzieć...trzymaj lepiej gardę |
spacja przed trzymaj.
Cytat: | Może borderline, może schizofrenia,
Psychiki mej już się nie da zmieniać.
|
to mi teraz pojechałeś po psychice, aż mnie głowa boli.
no wiązanka słów jak wiązanka,
troszkę bez sensu,
wszyscy już wiedzą, że życie to nie sielanka, joł.
nie będę próbować zrozumieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Villemo
made in chajna
Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Elistrand Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 19:03, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Namęczyłam się, żeby coś wywnioskować.
I nic mi z tego nie wyszło.
Nie będę wytykała błędów, bo to zrobiła Sysia.
Nie podoba mi się za bardzo i tyle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Pią 19:19, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
No, każdy ma swoje upodobania :)
Obecnie ciężko znaleźć tego typu utwory literackie.
Niektóre fragmenty (a raczej wszystkie) wziąłem z mojej wierszokletki : Fononeurotyna:
Dokładnie Rzecz Biorąc
Pod uwagę brać to co ważne.
Nie zajmuj się tym, czym przeważnie.
Nie wpadaj w nałóg, do późna nie baluj,
Rób to co chcesz, niczego nie żałuj.
Rodem z PeeFKi jest ten tekst,
Mie tam to wali, Komik już jest.
Dwa Jeden Zero Zero,
Żeby skopiować - odpalam ksero.
Ale niestety, skaner się popsuł,
Ale zostały dwie tony koksu.
Wystarczy zapalić węglem w kominku,
A będzie ciepło jak Mama z Muminków.
Owszem, zapalić, lecz brak zapałek,
Trzeba podpalić kilka książek-bajek.
Szkoda mi ich trochę, nawet bardzo trochę,
Czytając je, podjadałem grochem.
Ah, te czasy, kiedy się było dzieckiem,
Odpalano słoki z kolorowym wieczkiem.
Babcia dawała marynaty kiszone,
Oraz kłócili się rodzice o żonę.
Czy to teściowa, czy sofa nowa,
Dokładnie rzecz biorąc - patrzcie, supernowa?
Olaboga, rozwali nam chatę,
Idziemy więc przygotować się z bratem.
Nie martwcie się o nas - powiadają rodzice,
Lecz gdy jest groźnie - potrafią tylko krzyczeć.
Dokładnie rzecz biorąc, zastanawiam się krótko:
Może by ich zniszczyć ciężarówką nowiutką?
Waży z trzy tony, idealna do niszczenia.
Obcych nam weźmie bez zastanowienia.
Otóż moi drodzy, nie powiedziałem wam jeszcze:
W lesie napadły nas Trzy Ka Kleszcze.
Było ich z milion, mrok już zapadał,
Latara i Ampel idealnie by się nadał.
Rozświetlimy drogę, bierzemy się za nogę,
Patrzę na sufit, spoglądam na budzik,
Myślę nareszcie, że czas się obudzić.
Dokładnie rzecz biorąc, to był sen,
A Komik to jeden wielki leń.
Jeśli Myślisz
Jeśli myślisz - że u ciebie wszystko jest złe,
Jeśli myślisz - na papier wylewasz litry łez
Jeśli myślisz - nie martw się, bo to tylko sen
Jeśli myślisz - że dragi coś tu dadzą
Jeśli myślisz - po melanżu wszystko będzie spoko
To się głęboko mylisz, o ile nie pomylisz...
Życia z tym koszmarem...
[Taa, życia z tym koszmarem...]
[Nie myśl tak, oko?]
[Potem wszystko będzie oka]
Kątem oka spoglądam na poobijane twarze,
Może tego, co nie myśli zauważę
Spośród tych których zostawiłem
Tego szczegółu nie zauważyłem.
Jest pewna rzecz, do której warto wracać -
Harówa i szlifierka to jak ciężka praca.
Warto się zastanowić, o czym czasem myślisz,
Co za głupstwa znowu wymyślisz.
[Wymyślisz, zanim pomyślisz...]
Jeśli myślisz - że u ciebie wszystko jest złe,
Jeśli myślisz - na papier wylewasz litry łez
Jeśli myślisz - nie martw się, bo to tylko sen
Jeśli myślisz - że dragi coś tu dadzą
Jeśli myślisz - po melanżu wszystko będzie spoko
To się głęboko mylisz, o ile nie pomylisz...
Życia z tym koszmarem...
Naprawdę to nieludzkie mieć ten feier złota.
Bo najbliższe urodziny to właśnie sobota.
Toż to głupota sądzić woli kota.
Niby ten pechowy, bo czarny całkowicie - owy -
Kot, pech, drabina i trzynastego.
Wątpię, bo tu trza dobrego speca, nieprzyziemnego.
To wszystko wymyśliłeś, na tych urodzinach,
Chyba o złożeniu życzeń zapominasz...
Możliwości Jest Wiele
Polepszanie się jedną z możliwości
Zostania uznanym do ostateczności.
Niby nie zapomnisz, pamiętaj o tym dobrze.
Polepszanie opóźnia niekiedy twój pogrzeb.
Na przekór twym zmysłom, zagłębiasz się pod ziemię,
Przy okazji cudze mienie leje w twe korzenie.
Do doskonałości dróg jest wiele,
Możliwości - więcej, mili przyjaciele.
Niezawsze mili, potem już koledzy
Miej to na względzie oraz miedzy.
Hm, co ja już tutaj wygaduję.
Ser, szyneczka sałata - czujesz?
Takie delicje od lat się nie jadło
Nie jest to cukier ani sadło.
Według niektórych jest coś nie do pomyślenia
Coś, co nigdy się nie zmienia, wbrew - postanowienia.
Zostały zawarte, postaw na ostatnią kartę.
Masz dwie drogi do wybrania.
Istnieją one - od świata zarania.
Jedna jest życiem, druga śmiercią będzie.
Wybierać tylko jedną - tylko to jest na względzie.
Czytam eN Te O w zegar spoglądając,
W telewizji skacze z Teletubisiów zając.
Historia niedokońca prawdziwa
Jest historia pewnego chłopca,
Który wałczył o swoje niczym owca,
Łagodny jak baranek, szybki niczym piorun,
Lekcje odrabiał jak szyk Armageddonu
Lecz to jest wszystko nie do końca prawdziwe,
niczym legenda, obrosnęło sobie w siłę.
Po latach, może wiekach, chłopak się doczekał,
Jak się wbija w ścianę góry czekan.
Trwa to może kilka chwil, może sekundy,
Jak pocałunek Józefa, Kunegundy,
Historia nieprawdziwa, jak Izolda urodziwa,
Legenda się jak talerz brudny zmywa. X 2
Nie wspomniałem zapewne o pasterzu który mieszkał,
Lecz na tym wzgórzu długo nie pomieszkał.
Poczekał dwa lata, może trzy, może cztery,
Nie żadne Ele czy Zygmunty Chajzery.
Dajmy lepiej spokój temu eŚ Pe Kolejarzowi,
Zdejmij sobie w końcu ten syf z głowy...
Trwa to może kilka chwil, może sekundy,
Jak pocałunek Józefa, Kunegundy,
Historia nieprawdziwa, jak Izolda urodziwa,
Legenda się jak talerz brudny zmywa. X 2
Myślisz że tak łatwo, wbić się w powietrze?
Ikar też tak myślał, i co, jak Kletsche.
Poleciał i znikł, nie pamiętał już nic,
Zapominał na poważnie, jak inny nikt.
Wziął się zatem do roboty, koty za płoty,
Identycznie niczym Ka Wu DR jak roboty.
Teraz jest dwudziesty pierwszy wiek,
Nie średniowiecze i słoika pustego wek.
Szczęście w Nieszczęściu
Co do cholewci, budzę się patrzę szósta zero zero
Dryń dryń do pracy "Włączcie no mi ksero".
Kolejny nudny dzień, jaki ze mie w końcu leń.
Przy okazji wstąpię do spożywczaka,
Widzę - znowu niezła draka. Sprzedawczyni ze sklepową
Ustawiają cenę nową. Przy okazji też, wyślę kupona se.
Totolotek patrzę, kilka milioników.
Wysyłam, patrzę, 100 baloników - za marne grosze.
W promocji B'Woshe! Ale jacha, ja dzwonię do Wałaha
A ten mi odpala - "Teściowa przyjechała"
Ja na to idę przez miasto, a kupię se ciasto - bułka za dwa złote.
Chyba ich porąbało - przyjdę se tu potem.
Idę, idę, chyba już nie wyidę - w barze proszę. Vodka za dwa grosze!
Nie no idę do pracy, nie będzie potem płacy.
Bo jak to proszę, iść naćpanym do roboty,
Chyba wyjdą ze mie siódme poty! Zanim tam dojdę,
Już wyjdę na niedojdę, bo taki pijak, przez miasto się wywija.
Jednak ja o Vodce ani myślę i co by tu przemyśleć.
Jest kilka spraw, parę nie do zrozumienia, ale świat jest po to,
By go na dobre zmieniać. W ogóle to ja kiedyś
Zastanawiałem się przecie, dlaczego ja się wachluję w lecie.
Ten Świat
Ten świat zabrał już mi bliskich,
Wujka, ciotkę, babkę i wszystkich.
Zgarnął nadzieję na spokojne życie,
Żyjemy sami w tym chorym świecie.
Zapewne to los decyduje, co nas w życiu spotka,
Układa nas, jak do tarczy lotka.
Chcesz posmakować szczęścia? Nie ma sprawy,
Wiedz że tylko nie ma w tym zabawy.
Kosztem innych możesz się zabawić,
W taki sposób - nie da się zbawić.
Miej to na uwadze, są tacy co mówią
"Ja tam se w życiu radze" nie mają tego na względzie,
O tym co trza pamiętać, zapominają,
I na kolejnej imprezie drinka wypijają.
A niech się zakrztuszą - myślisz sobie w myślach
Zagadka tego świata jest jakaś śmieszna.
Myślisz jest tak łatwo przetrwać w tym świecie,
Jeśli nie dasz rady - potraktują cie jak śmiecie.
Pamiętaj o tym dobrze, nigdy nie zapominaj,
Kto jest dla ciebie ważny - przetrwanie czy rodzina.
Teksty Psychologiczne
Psychoza, psycholia i nie wiem co jeszcze,
Na te słowa dwa trzy już czuję dreszcze.
Wyciągnięto z pod skóry już trzy cztery kleszcze,
Podaj herbatę a on "Czego jeszcze"?
Zauważam u nich zmianę, serce już wytrwane,
Teksty zaawansowane, nauki wpajane.
Dalej ciągnę się przez wszystko, jak domowe ognisko,
Podpalane, drewnem podpierane,
Zapałki jak wałki z drewna każde to,
Zapamiętać psychozę jak żaden kto.
Nie wiadomo kto załatwił nam ten proces,
Przezroczyste ekscesy, eksenctryczne sukcesy.
Dwadzieścia cztery godziny ostatnie wsród rodziny.
Efekt tej psychozy, psychologicznego leczenia.
Wg. lekarzy, to da ci do myślenia.
Kolejne czterdzieści osiem godzin trudne do przeżycia,
Ostatnie trzydzieści sekund twojego życia.
Psychologia to temat trudny do zrozumienia,
Na uniwerku mało studentów tego pokolenia.
Okno załatwione, drzwi już otwarte.
Otwory wentylacyjne już są zawarte.
Godzina Eks wybiła, już szóstego pacjenta godzina ta zabiła,
Psycho leczenie jest jak brzemię,
Trudne do zniesienia, zależy od ciężaru,
Który na Cosplay Japan "Wu Te Wakaru".
Jest to dwadzieścia kilo czystego ołowiu,
Zmienia się w złoto podczas księżyca nowiu.
Nałogi 'nd spokój błogi
Cóż melancholia znów dobiła mnie,
Samotność otacza, pamiętaj więc.
Krótko mówiąc, ja nic nie robię.
Tak tylko tu oddycham sobie.
Te tematy, poematy dyktowane,
Przez neta w końcu wyniszczane.
Śmietniki przez muchy zamieszkane,
Otóż otóż ale ale - jeszcze jedna kwestia została.
Co zrobić, gdy bania mała?
Odwyk nie jest zły, zapamiętaj to sobie,
Każdy ma jakiś nałóg, nawet dobry człowiek,
Choćby oddychanie czy zielska jarania -
Oddech to nawyk od świata zarania.
Ten kto dał się zrobić na frajera,
Dostał pewnie kulą w umysł bombardiera.
To boli, ja to wiem - na to pora,
By nastroić zawieszenie wreszcie traktora.
Rozpętała się wichura, nadciągnęła czarna chmura.
O jasna cholera, burza się nagle wszczęła,
Chyba jesień wracać zaczęła.
Melancholijny bit, szybki, dobry skit,
Na pożegnanie, uderzam w cegłówkę na banię,
Przez cały dzień, walę w taki pień niczym worek
Treningowy rozwalony jak ten nowy z ooo 9 roku,
Otwieram drzwi i stwierdzam, że ktoś ze mnie drwi.
Wracam do mieszkania, widzę - zielone do zjarania.
To jest nałóg, nie ma co, przerąbane masz, gościu, yo.
Trudność Tej Zagadki Zjadła Mnie
Zagadka długa jest i trudna, żmudna
Niczym precel, garaż i trumna.
Rozwiązać tę akurat nie jest łatwo,
Nad nią się trudzić? Nie ma co,
Lepiej się obudzić. Takie istnieją
Tylko w koszmarach, tajemnic i sekretów
Chmara, Ka eR Siedem, Eden jest tylko jeden.
W świecie rzeczywistym żyję,
Nigdy przenigdy ponad wszelką chryję.
To za dużo jak na me możliwości,
Trudność tej zagadki przenika
Przez mój szpik kości, co by to było,
Gdyby mleko na tę kartkę się wylało?
Nie ma co płakać, jak to mówią,
Nad rozlanym mlekiem, nad zniszczonym
Słoika wekiem, w którym twkią suchary,
Słuchaj mie teraz stary, to nie czary,
Jak sztucznych ogni zapalary.
To nie może istnieć naprawdę,
Powiem wam więc zaprawdę, by rozwiązać
Tę zagadkę, trza otworzyć książkę i wyjąć zakładkę,
W której tkwi napis "Uwaga, mogę cię zabić"
Rodem z Piły ten tekst, zastanówmy się więc.
Chrzanię to, co nie obchodzi mie wcale,
Ano zastanówmy się bez żadnych ale.
Kolorowe Pastelowe Doiły Se Krowę
Hej. Zapewne już kiedyś wspomniałem,
Jak czerwony z żółtym se mieszałem.
Owszem, może i wyjdzie pomarańczowy,
Gdy nadchodzą kłamstwa to karmazynowy.
Dlatego ważne jest, by w życiu być szczerym,
Uśmiech szczery ślij prosto do kamery.
Nie stój jak Pomnik Alojzego Golarza (czasem czarny i szary się zdarza)
Uczestnicz w życiu szkoły, koloruj "Yack Matoły"...
Ten tekst zapewne słyszałeś wiele razy...
Nikt walnąć dyrowi się nie odważy.
Koloruj, maluj, przez życie pedałuj,
Nie chodzić do szkoły... HM, baju-baju.
Nawet jeśli to tylko senne marzenia,
Jak antyki i monety się drogo wycenia,
Jednak ty się nie zmieniaj,
Wystrzegaj się zwątpienia,
Wiara zarówno w siebie jak i inny
Prowadzi nie do zguby - do drwiny
Wręcz, bo tak się wyrażę, ciebie HIV'em
Nigdy nie zarażę.
Respekty
Nigdy nie myślałem O MC przeminiętych,
For EX TeDziak, LD i Waldek Giętyk...
Jeśli myślisz, no właśnie jeśli myślisz,
Może powiesz, czy coś tu wymyślisz?
Na to nie ma rady, każdy się kiedyś sprzedaje,
Jak tytoniek lufa ogień i na końcu na faję.
Respektuję Ostrego i niesprzedawalnych,
Sprzedawać nie będą - za to im chwalny,
Weźmy Foka najlepszego chyba eM Ce,
Jego dykcja jest jak halabarda w ręce.
Pamiętacie pewnie jego powierzchnie tnące,
niewiarygodny, zielony jak trawa na łące,
eR A Pe zapodawany przez kwadrata,
Minix - Rah, świr na punkcie brata...
Perfekcyjnenibymyśli
Perfekcyjnie wyszło jednakże bez skazy
Uważaj Komik, bo się nam rozmarzysz,
Perfekcyjna dykcja - tak sobie nawalasz,
Niemożliwe jest już tuż, jak na chama,
Leniwy jak lama, technika zapomniana,
Rodem z książki uprawiana jak kahuna
Smutna mana, ola boga,
Nie ma znaczenia, w tym także potwierdzenia,
Czy nie możesz, czy to czasem od nie chcenia,
Naprawdę nie ma w tym nic złego,
Że nie umisz gadać, dobry kolego,
Ja też sam jako dobry bb'oy
Zawartość cukru w Kinder Joy,
Spada do zera, trza skopiować!
Poproszę dwa ksera, a najlepiej trzy,
By się najeść - soli trzeba krzty.
Jak można rymować bez ustanku,
Choć na chwilę poczekać na przystanku?
Bo by najeść się do syta, trza niestety czekać,
Możesz tak stać i się nigdy nie doczekać,
A to zabrakło benzyny, zabrakło oleju,
Rzepaków sto, w mózgu tona gleju.
Dobrze czytający, niemożliwie - do perfekcji,
Powinni wiedzieć, co wynieśli z lekcji,
Niemożliwe jest by złym stać się,
Tak nagle, bez uprzedzenia, hehe.
Perfekcyjnie również można stać się bogiem,
Jednakże myśl ta stanie się nałogiem,
Wątpię, ale nie powinienem,
Czy zrobię sobie zdjęcie z Eminemem?
To jest możliwe, jak perfekcja w żliwie,
Ostry jak stal, twardy jak Al,
Fota pstryk pstryk i na eN Ka
Przed tobą pół świata klęka,
A for hiphop tyle wymięka,
Nikt nie ma poziomu równego Ostremu,
Może to zrobię jednak po swojemu?
Ale nie, bo są instrukcje, żeby je zczaić
Trza mieć dedukcję
I to nie byle jaką, lepiej perfekcyjną,
Ee...
Eh eh eh, chyba dość już pozapominałem,
Ile spraw już w życiu spaprałem.
Trzeba jednak zastanowić się nad sobą,
Zamiast rozpaczać nad kruchą nogą.
Jak to mówiono, eee, zapomniałem...
Ale za to do następnej klasy zdałem.
Więc jeśli nie masz nic naprzeciwko,
Ja stanę w obronie, postawię ci piwko,
Eee, znów się zgubiłem
eaeaeaaeaeaeae, kogoś porzuciłem
Znów, chociaż obmyśliłem
Chyba plan doskonały,
Nikim nie wychodzi, all pouciekały.
Zapomniane historie wspomniane przez kogoś,
Kto by cię nazwał kulą lub nogą.
Ale niestety kulą u nogi
Nie zawsze jest ten ubogi.
Jak to mawiali, lepszy biedny chłopak,
Niż facet bogaty z dożywocia.
Przejechali znów kilka ludzi na zakręcie,
Matko, to już jest chyba przegięcie.
A lecz nie chyba, to już jest naprawdę,
Powiedzieć, powiedzieć...trzymaj lepiej gardę
W tym świecie nigdy nic nie wiadomo,
Z Ziemi może zniknąć Sapiens Homo
Słabsze gatunki są wypierane przez mocniejsze,
Tak było niestety oraz jest jest i będzie.
Doktorek ludzi na androidy
Wyszły grzyby i niedojdy poidy.
Szansa na zniknięcie naszego gatunku
Jest jak zranienie przez sztukę fechtunku.
Można też chybić, można walnąć z bani,
To Homo Nordicus dawno zapomniani.
Naprawdę, widziałem to na własne oczy,
Tego zjawiska nie można przeoczyć.
Jest jak flara, błysk nagle z nieba,
To trzeba zobaczyć - wymówek nie ma.
Możliwości jest wiele, drodzy przyjaciele,
Chociaż nie karmię mego żołądka chmielem.
Jest kilka spraw, dotyczących ważnych rzeczy,
Wpadłem niestety do zagłębia Sturzeczy.
No, eee... chyba zapomniałem,
Jak to jest, ja tam walę
To co trza, gdy muza gra,
Jak PFK - Wielka Gra
Nah nah nah, powiem ci tyle,
Ty idioto zarąbany choć przez chwilę,
Może i byś wiedział, co to znaczy być
Kiedyś powiedzieil, przestań śnić.
Jednakże zaprawdę powiadam wam grzecznie,
Odwalcie się od niego, odstąpcie od biednego,
Nie jestem zły, tylko trochę wkurzony,
W swojej wartości, niestety zatracony.
Może borderline, może schizofrenia,
Psychiki mej już się nie da zmieniać.
Eeeeeeeeeeeeeeeeeee......... jeeest taaaaam ktooo?
Bądźmy szczerzy
Jak być szczerym? To jest proste...
Hey, Ey, Wheey, uspokój się gostek.
Na początku zdobądź cierpliwość,
Bo bez tego ani rusz.
Bez niej to wejdziesz co najwyżej w trujący bluszcz.
Jeśli mam być szczery, do niczego się nie nadajesz.
No, przesadziłem - do czytania bajek.
Dokładnie tak, jeśli nie wierzysz...
Sprawdź, co księżniczka porabia na wieży.
Zapewne kojarzysz to doskonale...
Lecz ja się czuję jak Ley Way Komarek.
Szczerość to podstawa, jednakże jej nigdy za wiele...
Możliwości jest wiele, drodzy przyjaciele.
Tutajściany maja uszy
W tym miejscu, pokoju ściany mają uszy,
Lód, zimno, na dworze śnieg prószy,
Takie jest życie, niewesołe, zimne,
Jakby takie dożywotnio inne,
Gdybym miał to brać na poważnie,
Grzać w kominku należy przeważnie...
Załóżmy że palić jest jak topić -
Pali się Pająk Pustynny Topik,
Śnieg, zimno jest na dworze,
Wszystko w białym jest kolorze,
Potrafisz jednak zimę zmienić w wiosnę,
Po skosie, na prosto, czasy radosne,
Zamiast patrzeć szaro na świat,
Zmienić go jak taśmę Wielki Brat.
Heh, taka już nasza natura,
Zapatrzeni słyszymy "Twoja tura",
Wykładasz swoje karty,
Potem idziesz na party,
Słyszysz ciekawe i śmieszne żarty
To jest balsam na zranione serce,
Śnieg + lód niosę w Żwirce,
Tam kiedyś mieszkałem - mówię wam to szczerze,
Zamieszkałem pewną opuszczoną już wieżę,
Ale to wszystko jednak to jest bajka,
Zniszczona jak stara, spalona już fajka.
Możliwość egzystencji - to jest właśnie dar,
Jak poruszamy się przez zamieć sardar,
Możliwość życia w gronie - Bogu zawdzięczam,
Na treningu tyn, to tyn się przemęcza,
Heh, może mu jednak WF nie służy,
Do czego szkiełko będzie służyć?
Jesteś taki durny, czy tylko naiwny,
I'm not "Gorzki" jak krzewek piwny,
Może nic nie masz naprzeciwko,
Hm, czas kupić nowe krzesiwko.
Patrz gdzie czuowieku leziesz
Kieliszków sto, każdy rozbity na fula,
A tam niby mocny jak z tytanu kula,
Może dla ciebie, ja w pokerze mam full'a,
A ty nie gadaj, że palnąłeś króla,
Możesz też wykorzystać technologię,
Refrenówkę "Jestem Bogiem"
Jak wcześniej wspomniałem - to stanie się nałogiem,
Może też być czymś gorszym,
Jak zepsuty silnik w Porsche,
Nie rozmieniaj się na grosze, ni złotówki,
Żadne krówki słodkie kwaśne gorzkie
Lecz! Nie przesadzaj z białym proszkiem,
Chuck Norris odpalał heroinę,
Odważył się skopać każdą dziewczynę,
Heh, patrz, gdzie leziesz Chuck,
Bo cie zaraz pokona z Krakowa żak,
A on taki słaby, tak jak ty,
Gdy pisałeś żarty do familiady
Tak się wyrażę, bo ciągniesz tam rzepkę,
Wielkie THX dla Good Stuff'a Szepke,
Konsekwencje za to, że stoisz na mej drodze,
Ja cię ukarzę i moje ziomki srodze,
Dowód na to, że młody to też człowiek,
Mogę ci coś zrobić, albo nie - lepiej powiem,
Naprawdę, odpal sobie HaPe demo,
Tam gdzie HaPeki sobie smacznie drzemią,
Odlewam z brązu figurki zatem,
By mieć czym wyżywić tatę,
Powiadam ci grzecznie zatem,
Że obaj lubimy kwaszoną marynatę.
Heh, to są głupie marzenia,
Świat jest pewnie po to,
By go na złe zmieniać.
Polepszanie się jedną z możliwości
Zostania uznanym do ostateczności.
Niby nie zapomnisz, pamiętaj o tym dobrze.
Polepszanie opóźnia niekiedy twój pogrzeb.
Na przekór twym zmysłom, zagłębiasz się pod ziemię,
Przy okazji cudze mienie leje w twe korzenie.
Do doskonałości dróg jest wiele,
Możliwości - więcej, mili przyjaciele.
Niezawsze mili, potem już koledzy
Miej to na względzie oraz miedzy.
Hm, co ja już tutaj wygaduję.
Ser, szyneczka sałata - czujesz?
Takie delicje od lat się nie jadło
Nie jest to cukier ani sadło.
Według niektórych jest coś nie do pomyślenia
Coś, co nigdy się nie zmienia, wbrew - postanowienia.
Zostały zawarte, postaw na ostatnią kartę.
Masz dwie drogi do wybrania.
Istnieją one - od świata zarania.
Jedna jest życiem, druga śmiercią będzie.
Wybierać tylko jedną - tylko to jest na względzie.
Czytam eN Te O w zegar spoglądając,
W telewizji skacze z Teletubisiów zając.
Możliwości jest wiele, drodzy przyjaciele...
I can do all
Gdybyśmy tylko chcieli to osiągnąć
Dalej przez życie swoje durne ciągnąć.
Naprawdę to nie wersy są skończone,
Tylko tak oglądam zgon za zgonem...
Z przykrością muszę stwierdzić,
Że jak, ty masz czelność twierdzić,
Że życie to jest coś, o czym każdy pewnie marzy,
'le jak zniknie, tego nie zauważysz...
Dla wszystkich szczerych,
Pozdro, bułka, pięć złotych i kamery,
Cyfrówki analogowe ja tam sobie
Doję krowę na zarobki nie narzekam
Od roboty nie uciekam również
Do szkoły roboty nie zwlekam,
Za to przed sql'em wypiję trochę mleka
Każdy pewnie o czymś marzy,
Co się jutro, dzisiaj zdarzy,
Apropo wydarzeń, kilkunastu zdarzeń,
Mogę ci powiedzieć, o czym teraz marzę,
To nie moja wina, że wszystko jest w Chinach
Takie życie nie Japonia że papier się wygina.
Gdyby zuo sie nie szerzyuo
Zuo to historia niedawno rozpoczęta,
Dziwna, śmieszna, czasem też (czasami) pogięta,
Zuo się tylko szerzy, kto w zuo nie wierzy,
Jak kult Voo Doo na styropianowej wieży.
To możesz uznać - za caukiem niedorzeczne,
Ja się tam cieszee, że to zuo 'sniepocieszne,
Co by byuo gdyby zuo sie nie szerzyuo,
Gdyby zuo jako zuo w lochach gniuo,
Co by byuo gdyby zuo sie nie szerzyuo,
Gdyby zuo sie tylko sniuo,
Jest też rzeczy parę, trochę kilka,
Których nie zjem niczym kiszkę wilka,
Zuo jest być kanibalem,
Jednak zuo szerzyć - to masz przejechane.
Jeśli to uznajesz za porąbane,
Możesz iść prostować banany.
Na sośnie wg. ciebie bardziej zuo sie szerzy,
Jednakże jeszcze wyżej to na wieży.
The best in the world Wieży Eiffla się należy,
Tytuł Najwyższej Europejskiej wieży.
Co by byuo gdyby zuo sie nie szerzyuo,
Gdyby zuo jako zuo w lochach gniuo,
Co by byuo gdyby zuo sie nie szerzyuo,
Gdyby zuo sie tylko sniuo, co by byuo.
To nie porąbana jakaś chała
Tylko dokładna struktura naszego ciała.
W punkcie na górze stoi wielkie zuo,
Nie żadne na niebie latające U eF O.
Każdy ma jakiś pewnie punkt podparcia,
Dla mie rymowanka do "co" do siły tarcia,
To takie pierdoły o siłach, grawitacji,
Godne nauczania dobrej, polskiej nacji.
Wniebo patrzę śmiejąc się
Świat totalnie zmienia się na gorsze,
Inteligencja z zachowaniem nie idzie w parze,
Czy to najświętsza prawda jest, to czas pokaże,
Tak naprawdę czy to jestem kłamcą się okaże,
Jeśli chcecie przy najświętszym odwagą się wykażę,
Biegnie temat za tematem, klasyka z poematem,
W niebo patrzę okazuje się błyszczące niczym złoto,
Patrz kolego o to lata czy ty twierdzisz że wymiatam,
Nie nie, nie mam brata, za to wścibską siostrę,
Jeśli pytasz o to dokładnie, te wieści radosne,
Nie za dużo smutków, leci niebo nam na głowy,
Każdy świat kocha kolorowy, ten świat -
Nie jest chory a zdrowy, chociaż wcześniej myślałem,
Że to on ma dwie strony, że błyszczą jak korony,
Podobnie jak wcześniej że on ma dwie strony
Niczym medal zatopiony:
W zatoce meksykańskiej,
Na ziemi obiecanej, pańskiej,
Obracam się i patrzę, widzę niebo rozstrzaskane,
Nie zapomniałem co za tematy dyktowane,
Kolejna wesoła chmurka idzie w niebo,
Zapomniałeś kto tu rządzi kolego...
Toż to elegancja żadna Francja,
Ta dykcja to perfekcja, to hiphopu przedsmak,
Zatopiona perfekcja jak stara Wenecja,
Naprawdę jestem dobry choć w głębi duszy skryty,
Mój umysł i psychika to system zabity,
Niczym pieniek stary zryty,
To dozwolone chwyty,
Omijając te poniżej pasa,
Wycieczka wygasa, to świeczka,
Odbija se światło na wysokim niebie,
Gdybym tylko na żywo poznał ciebie,
Nie byłbym pijany,
Świat + niebo to świat zatapiany.
Kolorowy koloryt zrypanych walorów,
Nie przyrzekam na setki ciemnych borów,
W obecnym otoczeniu tylko słyszę ciszę,
I przy okazji... wiersza sobie piszę.
Potem na dworek, popatrzeć w lustro,
Nie należę do nikogo poza wojewódzką
Nie wierz pozorom, bo liczą się intencje,
Pierwiastek liczby siedem, oddziały i prewencje,
To czterdzieści dziewięć, liczniki na mieście,
Wykazuję Cztery Dziewięć, kreuję swój świat,
Z hiphopem za pan brat, sto kilo wat,
Nie jestem z Tibii Rat, ani stary w morzu wrak,
Nadaję teraz szczerze w oszczerstwa nie kładę nacisku,
Może poza papierowym do przycisku,
He, to można uznać za nie do zestrzelenia,
Wystarczy pomyśleć, co jest do zmienienia,
Złoto teraz już nie błyszczy, został pył,
Świat znika ze złotem, a ja razem z nim,
Kamieńznika po kamieniu
Technologiczna wymiana, psychologiczna zamiana,
UMYSŁ W PROCH, ścieżka załamana,
Totalna załamka ze strony metalicznej to klamka,
Nie uczę się o tablicy mendelejewa,
Niczym doda do mic'a też nie śpiewam,
W pieniądze i dostatek... też nie opiewam,
Nie jestem bogiem, lecz nie jestem też szmaciarzem,
Nie jestem nałogiem, ciebie nie poparzę,
Muzyka hardcorowa na wieży wciąż gra,
Rymy Raha Joki i Abradaba,
Przy kolegach i napoju to dopiero zabawa,
Nie jestem pewny, 'le to była chyba ta agawa,
Zapomniana sprawa, nie angażuję się w szczegóły,
Nie wnikam do kultury, zameczek z cegiełki : który,
Trzyma się nieźle, chociaż zapomniałem,
By go zbudować 'Le Sie Zmahauem,
To nie moja wina, że papier się nie zgina,
Bo on także to to mina.
Dokładniej toż to mina wybuchająca,
Atakująca od strony słońca,
Zapewne uznasz to za Czwarty Ekranik,
A ja tymczasem naprawiam sobie kranik,
Jeśli chodzi o ścisłość - konkretnei to w łazience,
Dla ciebie i dla ludzi ściskam w podzięce,
Pozdro Sia, EtC, eM a Rei,
Mówili na mie "śmiej, sie śmiej",
Dopóki nie zobaczyłem, co to jest, Rec + Play,
A może na odwrót, Play * Rec, hej,
Ja was witam szczerze i nie wierzę,
Że się wdrapałeś na Eiffla wieżę.
Nie ma czegoś - niezniszczalnego,
Rozpuszczalnika gojącego,
Zwanego najnowszego,
Uspokój na nowego,
Kolego,
Daj już spokój z tym swoim super ego,
Jestem z twego, koszmaru sennego,
Posłuchaj tego stary, bo to z życia codziennego,
Jestem z azotu
Wyzerowane walory ruszają robić R-RWojnę,
Zero zero odpalają deszcze spokojne,
Wypełnione tlenem wodorem i azotem,
Jeśli chodzi o pierwiastek zajmuję się potem,
Powierzchnie glebowe, ciemno-kolorowe,
Jesienne doznania, listki the-b nowe,
Każdy przecie jest może być tu hardkorem,
I dla hip-hopu, przejechałby z torem...
A jaki tor pytasz się mie prosto,
Ten kolejowy od stacji Wostok,
Wosku tutaj brak, bo knot się wreszcie spalił,
Zapalary Icy Tower, wypełnione, co się pali,
Nie mam pojęcia, czy wieżyczka D schowany,
Kawałek nagrany, co słychać, barany,
Pe Be Te, Te Ke A, historia zapomniana.
Nietoniejajestem
Nietoniejanie jestem święty,
Nietoniejanie trza być pogiętym,
Nietoniejanie to kult pogięty,
Nietoniejanie czyli lud natrętny,
Nie to nie ja jestem Ka O eM I Ka,
Nie to nie ja słucham rock'a,
Ja nie to ty nie akceptujesz zmian,
Ja nie to ty nie wyzwalasz ten chłam,
Ja nie to ty nie robisz tylko BAM
Tonietojanie ty Alojzy Panie Janie,
Tonietojanie, czas cholera w końcu na śniadanie,
Oftalmoskop jest nabity, tylko szybkie cztery skity,
Kurde od I eR eR A kolejne bity,
Ja się śmieję w ciemię bity Nietojanie jestem święty,
Jak kartka papieru, dokładnie zgięty,
Nie to ja nie puszczam na kartki kleksy,
Ja to nie ty ja nie odpalam refleksy,
Nie to ja nie ja nie to ja nie jestem ludź,
To nie ja na próżno wyzwalam cały trud,
Ludzie sa ogłupieni, przez umysłowy brud,
Ich mózg galaret, jak z odpustu glut,
Ja wam mówię szczerzę i się angażuję,
Zbieram jodły modrzewie, świerki i tuje,
tuje świerki jodły modrzewie,
świerki tuje jodły modrzewie,
modrzewie świerki tuje jodły,
Co się do jasnej anielki, dzieje w dzień biały,
Jodła wraz ze modrzewiem...wyleciał cały,
Ja nie jadę ni do Brzegu bo nie mam tam kolegów,
To technika krwioobiegu niczym noga pięciu biegów,
Płoń, człowieku, to nie ja ogłupiony,
Płoń, człowieku, ja to nie to naznaczony,
Nie, to nie ja, ty człowieku podpalony,
Płoń, człowieku, ja to cztery korony...
Pierwszy to ja, Ka O eM I Ka,
Pozdro dla ETC i S I e A,
Ixowi panu kiedyś też podziękujemy,
Zanim to uczynimy, coś sobie raptem zjemy,
O co tu chodzi, o co się rozchodzi,
Ja to nie ja ty to ja nie to nie ja,
Więc jeśli czaisz, narąb sobie drwa,
Idzie zima zła, każdy to haya,
W bloku mają przecie piec elektryczny,
A my za to drzwiowo statyczny,
Hajcuje się to sosną, czy też dobrą lipą,
Jestem ślązakiem a nie żadną...
(starałem się bez fs :<)
Outro
�'Le 'le co tu się stało,
Coś się ci poprzestawiało,
Ni mo, error, takie przecież życie,
Ah krzycz sobie, i wy też krzyczycie,
Wszystkiego dobrego tak se wyżyczycie,
Ja nie pożyczam oraz nie daję,
'Le jakąś tam pożyczę baję...
A tam jestem małolatem z darem,
Głupim, niedojrzałym może poniosę za to karę...
Podczas transportu Ńemego
TePeEn, for ever ever ever,
Nie posłużę niczym robo EvE eVE
Nawiązują do Wall-Ego,
Oto moje ef er te, super ego,
Gdyby żółwie nie skakały
Gdyby nam nie uciekały
Podczas transportu niemego,
Łącz bita kolejnego, stary,
Oszczędzaj na browary,
To nie czary, ich siła wymiata,
Bo porwali mego brata,
Ufo lata i wymiata,
Za to jestem wdzięczny Bogu i Rodzinie
Żadna zabawa ni frajda nie ominie
Tego szczerego upjrzemego szarmanckiego
Który z wolnym bitem puszcza ego
Niech się zastanowię,
Kto tu scratchuje "jestem bogiem"
Nie ja nie wiercę ni
Nie ja nie kręcę siedzę w miejscu
Sobie myślę co mam w ręce.
Jeśli wróci to ja się zapiszę mam na to chętkę,
W C przy okazji piszę dobrą pętlę,
Ograniczoną rzecz jasna, nie
Żadna przestrzeń ciasna,
Toż to coś toż stożek doży Torzego...
Moje świetne super ego,
Nadajesz w ciągu rytmu, kolego,
To stary rym jak średniowieczny dym,
Lecz nadal znajduje se zastosowanie,
Teksty wbijane fanom w banie,
To nie nauki wpajane,
Ni techniki karate zapomniane,
Ja to wale, idę z gardą dalej w świat,
Ze sprzętem audio za pan brat.
Niegdyśniezue ziomy
Do psychiatry zapraszam,
Co świeczkę gaszę,
Hehe pewnie porównujesz z ananasem,
Ja nie proszę nie klękam w twarz,
Oto pokaż co to jest hasz,
De eR U eM dobry leci w bicie,
Walimy prosto w twarz, co wy tu robicie,
Przecie nasz teren oto na nim stoicie,
Zwiemy się "CHyba ŚNicie"
Ce Ha eŚ eN, jestem Komik Wielki Leń,
Toż to śmieszna historia mrs. IDQ,
Co do mniejszości i większości nie dostaniesz napiwku
Bo po piwku, leci dobra muza,
A żeby pokazać, udawać Mr. Cruse'a,
To nie moja wina, że wszystko jest w Chinach
Ni że pod wpływem temperatury metal się wygina,
Bo to China nwoT, tajemniczy niczym kot, ehe,
Zwany popularnie bebechem, ehe,
Naśladując kolejne kroki, niegdyś ziomy,
Ten głos rozlał się na cztery świata strony,
To nie kartki, stronnice, ni strony,
Ni cztery dissowe korony,
Szczery dobry rap, dla niegdyś niezuych ziomków,
Gadając do nich, ciągniemy do poziomków..
Toniemojawinaże uciekły voyage
Tonie me wojaże,
Tak, ja to kojarzę,
Toną moi luby kałamarze,
W kałamarzu fałszu,
Proszę cię, nie fałszuj,
Bo toż to maskara dla uszu,
Gdy w twoich dźwiękach brak animuszu,
Brak wesołości, optymizmu,
Hemoglobiny i pesymizmu,
To nie moja wina...
Że żółwie kiedyś skakały,
Kiedyś hipopotamy sobie latały,
To nie moja wina,
Ni to twoja żadna wina,
Na imprezie brakło wina...
Toż to wina niedobrych dostawców,
Psów, policjantów, atakujących,
I bramki broniących, E,
Bo zuo sie szerzy 'le też nie z mojej winy,
Dla mie śmierć i tortury to tylko drwiny.
Notorynka ja juz nic kolego nie mowie
Zeby sie zachowac, mowie mowie ale, nie nie wspominam
Gdyz to nie moja wina, stoi cien,
PRZESTALEM nie nie nie zaprzestalem
nie wiem czy zdalem czy tez zapomnialem
rymuje na uje bo sie tego nie kreskuje ale
czyz to nie gdyz poniewaaz wina,
bark czy tez dark, teoria darwina,, gdyz
notorynka jade sobie, jakem czlowiek
daje rade pokim dobry, slodki i lagodny,
przypominam wam tez, ze w wolnym czasie
bez, tytul w encyklopedii i atlasie,
jestem na czasie, moze nie? zapowiesz ze zjem cie?
hiperkonsumpcja nie sprzyja okolicznosciom dzis sprzedanym
nie dziekujemy, to co mamy, w Boga przestac wierzyc mamy ale
brak mamy jest jak cios prosto z serca sentymentalizm wez przestan
odezwal sie co wiedzial, odezwal, powiedzial, co wiedzial
ale
gdyby nie bylbym kanibalem coz mam przejechane gdyz sie zakochalem
toz to jest wymysl ostatnia linijki nie bylbym gdyby coz za ro znica lilijka linijka lilijka harcerskaaa...
tone w odmetach, jakem swiat opetal, jakem komik jest niekoomaty ale psycho, psychodeliczny zaawansowany ugrany koleją zycia zaporwany
zapoadny, winyle, enyle, ityle etanol I TYLE do pwoiedzenia dzis juz was mam
gdzies, nei rymuje tia przeciez, pisze, bo mi sie chce
nic o tym nie wiem, nic mi nie wiadomo jakem sapiens homo
JAKEM Król jest dragon de historie opowiade jestem serce we mnie takie rade
jade sie codziennie sie, zed i pe ja juz nic nie mowie
byle nie wpasc w nÓwie....
jade notorynka
jakem KOMIK
Lol jestem pr0
Ale co więc ufo
Zło, rei, zero,
Totytakiwymaki lakier
Papier zero i ksero,
Tesco, ufo, okno,
Wiadro, łono na włono....
Żem jest pr0 zmieszany z panem butanem technicznym,
Psychodelicznym, nasłuchanym przez setki krów,
Toż to Syberia znów, ja tonę w odmętach,
Jakem Komik tę drugą Ziemię żem opętał,
Demon cię opętał, kolejna pętla, człowieczeństwa
A żebyś pożałował czegoś nigdy nie pracował,
Nibykrowa, prawiecudcząsteczkowo na poziomie
ELEMENTARNYM, to się musiało zdarzyć,
A żebyś satanistom gadał o nie zwlekaj
Ni uciekaj jakem Komik porażę cię dziś PRO-panem zmieszanym z butanem...
TECHNICZNYM!
Jakem zmieszany jest z setkami kilogramów krwi,
Bo nie litrów, wciąga się jak tlen,
Setetysiące sowietalnie nachalnie
JAM JEST PROPANEM BUTANEM ZMIESZANYM Z METANEM...
Wciągam jakem jest stworzony setki kilo sztucznych tworzyw,
Pełny jestem moraliza etliza KRWI ELEKTROLIZA FOR ELISA
Czy ja coś mówię jakem król trefl dziś zjem cię na kromkę czy śniadanie
Pukanie w banie zanim setki przewodów jakem homunkulus rodowodów
Przewodów, nawodów setki maszyn obsługujących traktory kładących
Tory stający przy oknie, krzycząc jak tu ładnie i radośnie,
Jakem istota złożona z setek milionów milion pięćset sto dziewięćset tysięcy sześsssset tysięcy bilion siedemnaście osiemnaście dziewięćset tlenóóółek atomów wodoru i wytworu
Żeliwnego Jakem Komik król galaktyki mam moc sky walkera
Ja napieram jade i cie rozjechalem nie wiem czy zdalem
Toż to spleciony jestem trochę zima trochę lata
Ufo lata i wymiata gdyż porwało mego brataaa...
Spleciony jestem pan na dodatek pr0, z butanem i metanem technicznym jestem zią,
Jeśli chcesz, odór tlenu i propanu, metanu butanu techniczny...
Jestem złożony z szesnastu atomów węgla,
Żem cię opętał,
Szesnasty refren, sto czternasta zwrotka,
Jestem cały bio, póki nie karotka,
Spożywanie konsumowanie
Butów szesnastkowych,
System binarny systemem dwójkowym,
Incydenty tworzone przez nibyprawiecząsteczkowoatomowochociaż
Toż to głupota rota i sobota... HAaaaa! I tu cię mam stary,
Niby mini prawie na poziomie cząsteczkowym. Propanem wyjątkowym.
Niebezpiecznym i żarłowym. Niby ...
WIRUS A h1 N1 jest zły, gdyż zachorowalność mniejsza niż u grypy, sezonowej,
Jakem wirus krowej ale, Gdyż ponieważ boisz się tej grypy, Zamiast tych szczepionek,
Pasuj sobie bity ... Mówię tu o ruchu gdyż lepszy on niż leki,
Po cholerę ty debilu pędzisz do apteki. Minister się wykłóca, co lepszą szczepionkę.
Gówno ona daje, patrz jak świeci słońce. Ozon i energia słoneczna daje więcej
Odporności niż szczepionka Wedla, mówię o czekoladzie, Cóż się zdarzy nie poradzę
Jakem pr0panbutantechniczny nibycząsteczkowo złożony z szesnastu atomów żelaza
, piętnastu atomów siedemnastościanu. wartość ujemna prostej, ścianÓ.
Kurde. Teraz powiesz, jakem zgapiacz.
Jestem idianin, pseudonim Muchołapacz.
Konkretna nazwa łacińska to apacz,
Jakem muchołówka, zjem cię jak rosiczka muszkę,
Zakręciło cię o 5800 stopni Celsjusza i wryrzuciło na orbitę,
Porabiasz ze skitem, ozonowym bitem prosto z ozonową
powłoką ujemnej prostej ściany zapomniany,
na poziomie cząstęczkowym o kolorze karmazynowym
jest napisane " to mi dane " sezon narciarski, wyjechane
stoki, zatoki złoki i zwłoki, nieodbite oraz zgnite
czemu manipulujesz trytem,
tryton plus zapałki, szesnastej podpałki,
atomów żelaza, to się, owszem, zdarza.
Moje teksty są bez sensu
Pozbawione tlenu,
Załączone tekstem plęsu,
Dam, temu któremu.
Wszystko jest bez sensu, jeśli patrzeć na to z góry.
Jakem zalepiacz n'tej dziury
Jak kamień po kamieniu
Jazda po niczyjim mieniu
Notorynką jadę poprzez świat,
Między kolorami pastelowymi,
Jestem Propan Butan BAT!
Errorami CWindowsowymi,
Robota nie dla każdego.
Psycho nierozkładające się prtego,
Niegdyś teraz gdyż ponieważ,
Weź mnie nie znieważ,
Jakem bez sensu jestem Komik
Dotrzyj do wspólnego konsensusu Remik Omik,
I co powiesz głupcze starcze zrobiony z azotu,
Miasta pełne kotów, plecące stos głupotów,
Wiem, czyli winkle idy energy matter,
Odmieniasz szufladę jako swoją matkę,
Moje teksty są bez sensu
Wszystko jest bez sensu, ale tylko z bliska.
Ciskam ciskam w ciebie piorunem
Emunem, niegdyś dobry człeku,
Winkle Idy Soviet Matter,
Na armatę, witam wszystkich szczerych,
Szczery jestem gdy kamery patrzą na mnie
To wyraźnie jak twą wyobraźnię zamienię
Na proszek razem z goszek gorzkim posmakiem
Rozpaczy i goryczy podczas transportu niemego
Kolego moje superego zmiecie z powierzchni Merkurego,
Obecnie tam przesiaduję, jeśli mi tu wylądujesz ja ciebie skatuję,
Propan butan techniczny spleciony jest cyniczny,
Jak natomiast, gdyż ponieważ, jestem zagraniczny,
Perfekcyjne zagadki tego świata, splatane,
Zapomniane jestem panem, ale tylko dla młodych,
Powiem starych kłodych, mówię w pierwszej osobie,
Jestem człowiek i nałogiem, bucha bowiem ogień,
Zjem cię prostym ruchem BO WIEM.
Że to, co ja chcę, nie zostanie spełnione,
Łinkl Ajdi Enerdżi Mateł matoł,
Z ciebie z ciebie z ciebie
Czemu robisz mi errory,
Co ja ci zrobiłem,
Jestem zrobiony z pokory,
A ty tekst odwaliłeś.
No, przesadziłem, kształtując osobowość.
Plotę rymy z sensem, szukam przecież kogoś
Bezsens tej zagadki.
Nie ma rozwiązania.
Zatem widzę kratki.
Koniec rozważania.
Krążą, krążą, jest ich bez liku,
Pacyfiku liku krążowniku i pilniku,
Czy ja coś mówię? Pytam grzecznie się,
Odpowiadasz groźnie, więc myślę że nie,
Krążę pośród setek innych planet,
Saturn, Ziemia zaliczane,
Do intergalaktycznego związku radzieckiego
Oh, to już którego, był rosyjski? I się ogień zajął,
Jakem pająk, zabił i utajon w swej wierze.
Serze toż to toteż muszę się głębić na tym serze,
Dziury! Kury, mury, rury, deszczowe chmury,
Zagłębiły dziure, skonsumowały kure,
Rozwaliły murem, zatkały chmurą rurę,
A więc tak, jakem żak, gdyż ponieważ, krążownikem jestem
Pośród swego życia krążę, łazi o pieniądzę,
Płonę jakem komik wśród ścieżce pocieszne,
No już grzeczny bądź, człowieku mój ty małoletni,
Smiaż się w piekle, niedzietni, niedzielny kierowco oj ty,
Zjem cię, jakem server prostym manewrem,
Jakem komik serwer erver error i tenerver,
Pędzę i krążę, jakem jest krążownik,
Krawężnik kręci się według własnej osi,
Jakem zwolennik teorii Marii Zosi,
Któż to znosi, poprosi, o kupowanie
Pukanie w banie i stukanie uciążliwe
Jest pukanie gdyż natomiast także również toteż
Postawię totem, mimo iż nie mam środków
Tam do życia, cię wypytam, gdyż nie mam na to kasy,
Atlasem czy atłasem kasą prasą nieowidzianą
Owdzianą w futerko i sreberko,
Jam łasica Audacity i szóste sreberko...
Fono, dajemy przekaz poprzez dźwięki,
Neuro, bo budzimy lęki, poprzez psycho stęki,
Ksyry, bo kochamy czeskie syry, wyzyry,
Japońskie i egipskie tajne wezyry
Tańczące na lodzie gwiazdy,
Złożone z mazdy, węglowodanów anów,
Kleina, kleinowy kształt,
Nadaje im impet, puszczany w świat,
Tak więc kwas deoksyrybonukleinowy,
Dwie podkowy, bowiem on tak wygląda,
Może nie ogląda, się za siebie,
Gwiazdy z kleiny, lecą se na niebie,
Czy ja coś mówię? Nie, a więc przestań,
Ja cię nakręcę, koniec rozmyślań.
Święta noc, zależy jak dla kogo,
Ateisto, ateisto, czy ty wierzysz w kogoś?
Mieszkam na planecie zwanej fono neuro,
W której telewizor i stadion polski euro,
Lepsze to niż Polska - nasza polska dumna,
Po angielsku koniec pory zwanej trumna.
Mieszkam na planecie zwanej ksyrybonu,
Wśród atomów, setek domów, na planecie ksyrybonu,
Na planecie azotu i bromu... nie mam domu,
Następnie mieszkam na planecie Kleina
Toż to jej powierzchnia z materii jak dwoina,
To nie moja wina, że wszystko jest w chinach,
Bibeloty omlety wynalezione na nowym kontynencie,
Ty studencie, chinolu porypany, nawróć całą Polskę,
Będę bardzo wdzięczny. Poprzez audiologi, spokój błogi i nałogi,
Mieszkam ... i korzystam wręcz. Mimo iż konsumpcja pozostawia trwały ślad,
Mimo, że mieszkam na planecie Kat Kat, Kit kat i tak-tak taryfa za dwa zyla,
Co mi z tego, gdy nie mam tu azyla, na pustynnej planecie Fononeurobonukleina
Co mi z tego, jak nie będę mieć syna.. toż to jedno z setek innych wielu przyrzeczeń,
Kiedyś było : syn, drzewo dom. Drzewo to atom.... wyrzywy warzywy wyrzywy wyrzywy warzywy wrzywaaa ! WRZAWA! FONONEUROKSYRYBONUKLEINAAAH!
Auutumn....
Fono
Neuro
Ksyry
Bo
Nukleina
DOOKOO DOOMO DOKMO DOMOOSH
NBWAHWAAAAAAAAAAAAAAAH!
Ja też wierzę, ty nie musisz ateisto,
Katastrofisko, zostawisz bo sobie,
Patrz, gdzie leziesz, idioto,
Sprawiasz radość kotom,
Na śmietniku i w kurniku,
Katastrofiska i ścierniska,
Ty ten tamten zostawi,
Zje i na pryska,
Nikt cię już nie zbawi...
Me rzemiosło toż to lampa, papier, kartka,
Czyli szkoła, barwa, puchar i puchatka chatka,
Druga część, a może to szesnasta,
System dwójkowy
Dochodzi już trzynasta...
Trzynastka niepechowa
Tożto krowa bezsens, notorynki sens,
Kres, i pes, pleksiglas, fononeuro, ksyry kleina
Nie mieszkam w Chinach i to nie moja wina...
Psychofononeuroksyrybonukleinowy kwas wylał
Się na pas, na raz, dwa, na trzy, na cztery,
Jestem emeryt, złożony...
Ze swej piętnastej żony toż to bezsens i krążownik,
Królik i nożownik, zabójca, skrytobójca trójca,
Święta, ateisto, który opętał święta...
Robota nie dla każdego, wypełniony jest azotem
Ten który potrafi miotać własnym miotem,
Wypełniony jestem siarką zatem
Nie jestem zatem bratem
Lecz potrafię rzemiosłem zjeść nie to co zniosłem,
Czyli, baty, karaty i rzemiosła, katastrofiska,
Zero fiaska i fiska, ścierniska, paleniska....
Fono
Neuro
Ksyry
Bonoo
Kleyhna.
Nadchodzi
Czy zda
Nie, bo lepiej,
Spokoju nie zazna.
Dzieki.
W ziemi na cztery scianyyyyy
ZAPOMNIANY IDIOTYZM
ZDANY NIE, BO LEPIEJ BO NIEBO
DA LEPIEJ BONIEBO KSYRY
CZESKIE SYRY CYFRY
CYFERBLATY TE TEMATY
I WEEDATY TE TE DATY
THE THEMATY TAMAA....
TAMA TAMA ZAPOMNIANA
ROZWALONA ZAWALONA
PRZEZ CIEZAR WOD,
SPOKOJNY LUD,
ZNOSZACY TRUD,
NIEPOLEPIEJBONIEBO,
DRZEWO ORAZ NIEBO,
KSIEZYC I WOLE GO,
POLOWANIE NA NIEBA
TRZY, ZNIKNAL, Z MEJ TWARZY
WYRAZ MOCNEJ KRWI...
BRAKUJE ZELAZA
MASAKRA SREDNIOWIECZA
POZDRO DLA STELARZA
Z HOMO ZAPLECZA
AAA....
AVE, AVE, MAM TAKA SPRAWE,
DATY NIE LEPSZEGO NIEBA
NIZ NASZE TEMATY, BRATY
UTOPIA JEDNA WIELKA,
TAJEMNICA WSZYSTKICH UMYSLOW...
POPIELKA, POPIELNICZKA
ORAZ SAMOSIEJKA,
SETKI UMYSLOW,
WSZYSTKO ZAKLETE JAK LEJ...
LEJ POWIETRZNY, TOŻ TO TRĄBA JEST PWOIETRZNA,
PELNA HOMO SAPIENS, WIECZNA I PRZEWIECZNA,
DO ROKU 3000 ZERO, BĘDZIEMY ŚMIAĆ,
SIĘ Z WYNALAZKU KSERO,
MIESZKAMY W CYFRACH, ZŁOŻONYCH Z NIEATOMÓW
ZŁOŻONE Z URANU, HOMO SAPIENS DOMÓW,
AZOTO, FOSFORANOKALAMARZOWE KROWY
NOWY
NOWY
NOWY JEST INTERES
PROBLEM
HOMO SAPIENS - ARE WARE, CIEKAWOŚĆ
WBREW WOLI, UMYSŁÓW
I POMYSŁÓW GŁUPICH,
PRZESYCONA CO2 MATKA NASZA ZIEMIA
NIEDŁUGO WYBUCHNIE,
BO NIE LEPSZE NIEBO.
Woot.
Zostałeś nawiedzony.
Za kilkanaście lat, będziesz wiedział, co to nawrócony,
Bowiem, rozwiedziony, totalny reset systemu,
Kliknięciem genomu i parlemu...
Komu, komu, czemu, czemu się przyglądasz.
Patrzysz w niebo, wodorem wdychając,
Jeśli się pytasz, jestem cece zając,
Ce to od węgla, Ce to od trzonu
I piorunochronu. Chromu. C windows, blok,
Zapomniany blok, wielki skok.
Stefczyka krok, strike niegdyś,
Dzisiaj likier, jutro pik...
Asak ier, Tasak,
Powiedzieli w NASA...
Brak tu atlasa, plęsu kredensu i sensu,
Bez sensu,
Bezsens i krążownik wokół klęsu,
Bonukleina kwas, polubił nas,
Byletylko przeżyc,
Spośród was,
Tylko czusen łan,
Bez...
Czułi, czułości tu brak,
Adrenaliny wswak,
Gorący kwas,
Lejeleje się, pustynno wietrzne leje,
Bez, bez, bo ci wleje,
Uwazaj!
Na drodze stoi koles.
Ludzik,
Inaczej zwany, jako budzi,
bo budził ludzi,.
Znany był z tego fachu,
Że miał... chodzi wspak,
Za pan brat,
ze sprzętem audio,
nie udało się,
co poradził "Taato"
waudio, wideo i audio,
End of thread,
Czy ja jestem.
Czy mnie nie ma,
Pokazuję gestem,
Że jestem, 'le mnie nie ma.
Peace.
With ALL. ne ar.
forever, for example.
lol.
end.
Rozwalę cię...
Mym skanerem,
Bejsbolowym
Należącym do
Strike rewolucjonowym...
Mikroskopem,
Manometrem, elektronowym,
AH, dokładnie.
Przytnę, ci wargi,
Pozbawione tlenu, plęsu,
Bez sensu, rozwalonych kredensów.
Powerful sakotsu-uchi-komi, rozwalę,
cię jak tsukiyomi, bez zastanowienia,
To tutaj nic nie zmienia czy to kata czy ma brata
Skanorewolucja płata toż to figle płata,
Zapomniana egipcja projekcja,
piętnasty wiek, odkryłeś amerykę,
Projekcji sto, skanorewolucji tłok,
Wśród krążowników winkl, marudzisz pinknie,
Fononeuro, zero PET... ów, uf,
Nie śnię, więc nie mam snów, zeroptyka
optyka liryka wymyka się, spod kontroli
Pod kotłem się garmoli skanorewolucja
jest zuaa...
Pod kątem kotła, zapomniana technologia,
Skanorewolucja zła, End of Thread no i łaa.
Cóż pan złożony z neurotoksyny,
Bajery dziewczyny co to robią głupie miny.
Jestem z azotu., Sorry, z dwutlenku siary.
Przed publicznością, nie strój nam tu siary.
Złożony na klątwie i w klątwie,
Pogonisz nas dzisiaj,
Po masakrycznej wątpiew i
CHORĄGIEF, CZYLI JAKEM KOMIK
ZAMKNĘ CIĘ W TYM LOTOSIE
TKWISZ W ABORDAŻU,
BRAK SENSU,
KAŁAMARZÓW END OF THREAD
MOŻESZ PRZYMKNĄĆ SIĘ DLA STAŻU.
SORRY. JAD.
PRZEMIERZAM ŚWIAT,
ZE SPRZĘTEM AUDIO
JAKEM SKANO ZA PAN BRAT.
SKANO REWOLUCJA.
SZPANUJE JAKEM EPOPEJA.
ZAPOMNIALA KNIEJA,
MATKA ZIEMIA NATURA,
ZERO BOGACTW, WIĘCEJ WIAR NIŻ PRAWDY
END OF THREAD,
JEŚLI CHCESZ SIĘ POCHWALIĆ,
MOŻESZ MI TO ODDAĆ
ALBO MI PRZYWALIĆ.
Thuuuu...
Nie nie nie...
Nie nie nie wiem.
Boniby grzyby skąd mam wiedzieć.
Ja wiem ile tyle, rzekłszy wiedzieć,
Tyle ile rzekłem,
Ile powiedziałem
Czym przewinąłem
Oraz czym się stałem,
Bałem,
I...
Pośród krążowników lęków,
Bajecznych przekrętów,
Koniec tematu fotonów i zakrętów,
Żegnam pierwiastki, ściany, okna, wnyki,
Jak kaleki czy piórniki weki i słoiki.
Też rzemiosło, którego mi braak...
Odszedł on, odszedł protsto w świat...
Przecholernie, niemiłosiernie nie,
Zapomniane mienie, kopane korzenie,
Skanorewolucja, połączona blanco,
In blanko, rzemiosło, zapewnione Ci
Dobrobyt i krzew-iozło, wiozło krzew,
Dwadzieścia cztery na dobe krew...
Okrążam dno,
W poszukiwaniu
Setek oceanów,
Fotonów,
Setki tysiące bałwanów,
Diaaaaaaaa...do diaska,
Stara dioda draska,
Świńska grypa niebo,
Zaatakowane,
Zaakcentowane niebo.
Rusz rusz rusz
Swój RuSH, Bo Cię zraszuje
Potężnym lewiatanem
Zapomnij bracie.
Łupy i wyrwane.
RCP, RPC, CH,
ER ZET, I MojA Strzecha
Zapomniałem, pozapinałem.
Zjadłem. Wyczarowaaaałem...
Setki biliardów fotonów i atomów,
Wśród pustki i próżni,
Różnych chromosomów,
Każdy jeden człowiek to dwa jeden
Przez to śmiercią eden propan butan
Może pomóc tylko e- jeden. ON.
Zapomniana technika, przeżycia
Gdyż zapomnisz, przypomnij o niej
Za ŻYCIA
Nigdy o śmierci, bo będzie't za późno
Rzemiosło wierzącego,
Nie wierzę na próżno.
Więc tak odpowiadam na pytania:
krzew-iozło to taki neologizm od "krzew wiozło", zamiast mówić dwa "w" wystarczy zmienić na jedno.
Cytat: | Posluchaj sobie Pezet - Spadam |
Jakby to hmm, ująć.
Sztuka nie lubi porównywań, to raz.
Ja mam troszku odmienny styl od nawet wiersza, bowiem jest to połączenie takiego nibypoezji z prawdami, które nas otaczają, bez przekazu - po prostu zabawa słowem.
Cytat: | (...)nie rymują się |
Staram zawsze dokładać je tak, żeby były rymowane =]
Dzięki za (subiektywne, mam nadzieję) oceny.
To, co Wy robicie, jest zapewne wytworem z wieloletnim doświadczeniem, którym ja, na nieszczęście, pochwalić się zbytnio nie mogę.
Nie przeszkodzi to chyba nowemu nibywierszoklecie w angażowaniu się w projekt "Kwiatu Poezji", czyż nie? ^^
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DNA dnia Pią 19:22, 19 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Pią 19:25, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Chyba że bardzo nie chcecie mieć kogoś takiego w swoim gronie =]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sysia
saturated with happiness
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja się tu wziełam? Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 19:43, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
zmień nazwę tematu żeby była zgodna z regulaminem! i staraj się nie pisać posta pod postem. używaj magicznej opcji : edytuj.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
różowy wampir
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 2222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 21:16, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
i jak dodajesz cos nowego, rob nowy temat. Chociaz nie, lepiej nie. Naprawde, jak masz na meczyc to w jednym miejscu.
Napisze to szczerze i dobitnie : NAPRAWDE nie chcialam byc niemila, wredna i zlosliwa, ale ciebie sie nie da czytac. To jest niestety prawda. Mowisz, ze nie piszesz tekstow do muzyki, ale twoje `cos` bo nie mam na to innego slowa, sprawia wlasnie wrazenie jakby bylo to przeznaczone do spiewania. Ponadto wymyslasz slowa lub jej nieslychanie przekrecasz. Na przyszlosc polecam zapytac sie kogos o rym czy cokolwiek, zajrzec do slownika, czy poszukac na necie, niz wymyslac slowo. Zrob jakies odnosniki normalnie z wyjasnieniami, bo widocznie ja juz stara jestem i nie rozumiem dzisiejszego pokolenia 12 latkow. I tu nie chodzi o to, ze mam cos do ciebie i ludzi mlodszych, nie jestem stara, bo mam 15, prawie 16 lat, ale naprawde nie jestem w stanie przebrnac przez ponad polowe twoich tekstow.
Takze zacznij pisac cos krotszego, ale bardziej trzymajacego sie kupy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sysia
saturated with happiness
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja się tu wziełam? Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pią 21:28, 19 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
coś tam u góry nabazgrał, ze "Niektóre fragmenty (a raczej wszystkie) wziąłem z mojej wierszokletki : Fononeurotyna", więc to jego czy nie jego?
ej może założymy subforum "litanie" :p ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Sob 9:13, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
To ja mam pomysł, Fononeurotyna chyba jest złym językiem do przekazywania go .. ekhm... "staroświeckim" typom pisania wierszy, bom ciekaw, jak to by wyglądało z innej strony.
Może wystarczy zamknąć ten temat, żeby odpalić w ogóle innym stylem w innym threadzie, co Wy na to.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shelley
brytyjska herbatka
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lębork. Płeć: pisarka
|
Wysłany: Sob 15:16, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
koleeeś, mogłabym tu coś powiedzieć, ale wolę nie. Staram się o posadę moda, a moderatorowi nie wypada nikogo obrażać, także zamykam tę swoją jadaczkę.
Ale jedno Ci powiem. TO jest forum poezji, a poezja to sztuka. a te twoje rymowanki nawet do sztuki się nie nadają. Nawte nie zaczęłam czytać tego czegoś, przez co musiałam przesuwać suwak w tym temacie przez bliską minutę, bo i tak bym nic nie zrozumiała. I w stu procentach popieram zdanie Annie.
I w sumie mogłabym Ci zaproponować, żebyś odszedł i wrócił za parę lat, jak 'dojrzejesz', ale jeszcze powiesz, że Cię wyganiam, albo coś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DNA
początkujący
Dołączył: 19 Lut 2010
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Sob 16:04, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
*Rzekłaś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sysia
saturated with happiness
Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ja się tu wziełam? Płeć: pisarka
|
Wysłany: Sob 16:55, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
co to ma być? używamy opcji zmień i nie piszemy jedno słownych postów.
a w ogóle to znaczek [PP] jest obraźliwy przy tym tekście.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
różowy wampir
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 2222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: pisarka
|
Wysłany: Sob 17:06, 20 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
Haha, Sysia, ale wypalilas xD Ale w sumie racja. Jednakze nie wyrabiajmy u kolegi opini, ze jestesmy takie okropne i wredne xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|