Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Marzenie chłopca z ulicy Włókienniczej - [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Kawiarenka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martyna_K
cudzoziemiec



Dołączył: 04 Wrz 2009
Posty: 57
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Łódź
Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 18:06, 05 Wrz 2009    Temat postu: Marzenie chłopca z ulicy Włókienniczej - [M]

W kamienicy przy ulicy Włókienniczej jak zawsze unosił się smród szczyn, wilgoci, wymiotów, papierosów, taniego wina, zgniłych jabłek, potu pijaka z drugiego piętra oraz znany wszystkim lokatorom zapach kociego gówna. Dla gości owa woń była czymś niezwykle odrażającym, wręcz obrzydliwym, lecz dla mieszkańców nie znaczyła ona nic szczególnego. Była jedynie pierwiastkiem ich szarej codzienności, wspomnieniem dnia poprzedniego oraz wizją na dzień następny.
Gdybyś chociaż na chwilę wstrzymał oddech i wsłuchał się w szept ścian, usłyszałbyś kłótnię małżeństwa, ich następców uprawiających dziki seks, księdza w radiu, płacz dziecka oraz dźwięk tłuczonego szkła. Pewnie poczułbyś wtedy wstręt do tego miejsca i nigdy tam nie wracał. Dla mieszkańców była to muzyka grana dzień w dzień na starych skrzypcach monotonii. Wszyscy ją słyszeli, ale tak naprawdę nikt jej nie słuchał.
Na ostatnim piętrze, w ciemnym mieszkaniu, pod szarą kołdrą, która niegdyś była śnieżnobiała, leżał mały chłopiec. Jego zamknięte powieki drżały, jakby ze strachu przed ciemnością, a drobne palce ściskały mocno kołdrę. Czuł, że tej nocy nie uśnie, jednak bał się otworzyć oczy i spojrzeć w głąb pokoju. Bał się, że ujrzy tam codzienność, na którą patrzył za każdym razem, kiedy wychodził z mamą na spacer. Przerażali go starsi chłopcy z podwórka, pijak z drugiego piętra, psy zagryzające koty na śmierć, koledzy jego mamy i mrok klatki schodowej. Jego dziecięca wyobraźnia potęgowała lęk, jeszcze bardziej obciążała powieki. A on chciał tylko do mamy…
Nagle pokój rozjaśniło światło starej nocnej lampy. Chłopiec zakrył sobie oczy jedną ręką, po czym otworzył je i przez szparę między palcami ujrzał stojącą nad nim czarnowłosą kobietę. Spoglądała na niego z czułym uśmiechem na twarzy.
- Mama? – szepnął. Był zbyt poruszony pięknem tej chwili, aby zdobyć się na pełen szczęścia głos. Nie mógł się nawet uśmiechnąć.
- Kubusiu, czemu nie śpisz? – zapytała cicho, siadając obok niego.
Nic nie powiedział. Dzieci w takich chwilach nigdy nic nie mówią. Jego małe gardełko ścisnęła niewidzialna pięść, uniemożliwiając wypowiedzenie jakichkolwiek słów. Podniósł się i ukrył swój płacz w ramionach matki. Cały jego żal i strach spłynął po bladych policzkach, pozwalając szczęściu wydobyć się na zewnątrz.
Matka głaskała go delikatnie po włosach, powtarzając:
- Już dobrze.
Nic innego nie potrafiła powiedzieć. Nękały ją wyrzuty sumienia za to, że zamiast karmić swojego synka szczęściem, nasycała go lękiem, opuszczając kamienicę każdej nocy. Uczyła go strachu przed własnym domem i przed rzeczywistością, chociaż czuła do niego bezgraniczną miłość. Nie było w tym ani grama logiki, ale właśnie na tym polegało życie przy ulicy Włókienniczej. Na tym polegało zatracanie się w niespełnionych marzeniach i błędach młodości.
Kuba, w pełni szczęśliwy i bezpieczny, mógł wreszcie spokojnie usnąć, ale bał się jednej rzeczy. Bał się przebudzenia.
- Nie idź sobie, zostań ze mną – powiedział, przytulając mocniej swoją mamę.
- Dobrze – odrzekła.
- Obiecujesz? – Spojrzał jej głęboko w oczy. – Obiecaj mi.
Tylko jedno słowo wystarczyło, aby jego serce przepełniła radość.
- Obiecuję.
Kuba nie potrzebował wiele czasu, aby zapaść w głęboki sen. Był zmęczony zmaganiami z rzeczywistością, jednak spokojny i beztroski jak nigdy. Obecność jego największej miłości życia była lekarstwem na strach, na tę przerażającą pustkę w pokoju, na kolejną noc pełną łez. Jego największe marzenie się spełniło. Nie chciał niczego więcej.
Zbudziło go głośne trzaśnięcie drzwiami na drugim piętrze – kolejna awantura małżeństwa zakończona.
- Mamo?
Kuba rozejrzał się po pokoju zmartwiony panującą w nim ciemnością. Zapalił stojącą obok łóżka lampkę i po raz kolejny przebiegł wzrokiem po pomieszczeniu.
- Mamo? Mamusiu?
Nikt nie odpowiedział. Cała radość i beztroska zniknęły, wrócił strach i samotność. Wróciła rzeczywistość.
- Obiecałaś mi! Obiecałaś!
Skończył się sen chłopca z ulicy Włókienniczej, za marzenia trzeba płacić.
Jego rozpaczliwy płacz wypełnił całą kamienicę. I jak zawsze wszyscy słyszeli, ale tak naprawdę nikt nie słuchał.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Martyna_K dnia Sob 18:35, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
łaskawie prosząca o ciastko
łaskawie prosząca o ciastko



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: pisarka

PostWysłany: Sob 18:17, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Brakuje mi słów... Naprawdę napisałaś coś cudownego, ja aż tak na prozie sie nie znam, ale błędów nie zauważyłam. Za to zauważyłam, a raczej wyczytałam sens utworu, to co chciałaś przekazać, piszesz bardzo ładnie, dużo przemyślanych określeń, zero powtórzeń itp. Jak mówiłam błędów nie ma, ale jak krytycy sie do tego zabiorą to może cos wynajdą, mi sie bardzo podoba i proszę o więcej!!! A na razie daję pochwałę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrysek
Naczelny brykacz
Naczelny brykacz



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stumilowy Las
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 19:18, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Piękny. Wzruszający. Cudowny. Wspaniały. Koniec tych epitetów ;P

Trzeba przyznać, że naprawdę pięknie piszesz. Utwór uderza prosto w serce, a najgorsze jest to, że jest on prawdziwy! Tak naprawdę się dzieje. Są dzieci, które muszą tak cierpieć jak Kubuś. Poruszyłaś dramatyczny temat i napisałaś wzruszające opowiadanie. Dziękuję Ci za to.

A teraz część mniej przyjemna, aczkolwiek nie ma tego dużo.

Martyna_K napisał:
Gdybyś chociaż na chwilę wstrzymał oddech i wsłuchał się w szept ścian, usłyszałbyś kłótnię małżeństwa, ich następców uprawiających dziki seks, księdza w radiu, płacz dziecka oraz dźwięk tłuczonego szkła.

Całe zdanie, dla jednego małego błędu. No, ale kopiuję zdaniami, więc niech już będzie.
Powinno być "...księdza w radio..." Słowo "radio" się nie odmienia.

Martyna_K napisał:
Przerażali go starsi chłopcy z podwórka, pijak z drugiego piętra, psy zagryzające koty na śmierć, koledzy jego mamy i mrok klatki schodowej.

Trochę masło maślane wyszło. Jeżeli coś zostało zagryzione, to wiadomo raczej, że nie na życie. Gdyby psy pogryzły koty, zrozumiałabym dopełnienie. Zagryzione mówi samo za siebie.

Martyna_K napisał:
Kuba, w pełni szczęśliwy i bezpieczny, mógł wreszcie spokojnie usnąć, ale bał się jednej rzeczy. Bał się przebudzenia.

Powtórzenie. Wywaliłabym to drugie "bał się" i wcale nie straciłoby znaczenia. Byłoby wiadomo, o co chodzi, a uniknęłabyś powtórzenia.

Martyna_K napisał:
- Nie idź sobie, zostań ze mną – powiedział, przytulając mocniej swoją mamę.

Skoro już wcześniej było powiedziane, że to jego mama, to chyba wiadomo, że to nie jest mama sąsiadki czy kuzyna. Można opuścić "swoją" i na pewno nikt się nie pogubi w tekście.

Martyna_K napisał:
Skończył się sen chłopca z ulicy Włókienniczej, za marzenia trzeba płacić.

Mogłaś zrobić z tego dwa zdania. Nadałoby trochę lepszego klimatu.

Martyna_K napisał:
I jak zawsze wszyscy słyszeli, ale tak naprawdę nikt nie słuchał.

A to zdanie mi się bardzo podoba! Jest piękne i idealnie oddaje klimat tamtej kamienicy.

Jak już wspomniałam - cudowne opowiadanie i wspaniałe ujęcie nieprzyjemnego tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
łaskawie prosząca o ciastko
łaskawie prosząca o ciastko



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 21:19, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Martyna_K napisał:
Gdybyś chociaż na chwilę wstrzymał oddech i wsłuchał się w szept ścian, usłyszałbyś kłótnię małżeństwa, ich następców uprawiających dziki seks, księdza w radiu, płacz dziecka oraz dźwięk tłuczonego szkła.

Tygrysek napisał:
Całe zdanie, dla jednego małego błędu. No, ale kopiuję zdaniami, więc niech już będzie.
Powinno być "...księdza w radio..." Słowo "radio" się nie odmienia.


Przepraszam bardzo, ale "radio" się nie odmienia?
M. Kto? Co? Radio
D. Kogo? czego? Radio? No chyba nie! Radia nie ma! Radia!


Jest odmienny, oj jest. Do reszty błędów... może bym się zgodziła, ale do tego NIE! Bo uważam, że cytowany tekst jest jak najbardziej poprawny!

Przez Twoją wypowiedź to nawet aż zgłupiałam, nie żebym chciała Cię tutaj wyśmiać, ale musiałam sprawdzić, bo własnym oczętom nie wierzyłam;D. Oto co znalazłam w nieszczęsnych googlach : [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wiedzma dnia Pon 21:22, 07 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tygrysek
Naczelny brykacz
Naczelny brykacz



Dołączył: 24 Cze 2009
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stumilowy Las
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 21:49, 07 Wrz 2009    Temat postu:

Dobrze, przyznaję się do błędu, aczkolwiek... Słowo "radio" kiedyś było nieodmienne i tak samo jak teraz można poprawnie mówić "tutaj pisze", zamiast "tutaj jest napisane", tak samo dopuścili odmianę wyrazu "radio". To jest na zasadzie - ludzie i tak odmieniają, więc niech już będzie, że jest poprawnie. Modernizacja języka, co nie zmienia faktu, że skoro cały czas używam "jest napisane", nie będę też odmieniać słowa "radio". Nie rozpoczynajmy tutaj nowej dyskusji, jednak niedługo równie poprawnie będzie "wziąŚć" czy "chłopacy". Dla mnie to jest trochę bez sensu, bo mamy ładny język i nie czuję potrzeby upraszczania go, bo komuś się nie chce nauczyć.

Przyznaję się do błędu - "radio" można odmieniać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
łaskawie prosząca o ciastko
łaskawie prosząca o ciastko



Dołączył: 21 Cze 2009
Posty: 1499
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: pisarka

PostWysłany: Pon 16:43, 14 Wrz 2009    Temat postu:

ale szczerze mówiąc to błędy niezłe powymieniałaś;D. Ja nigdy takich rzeczy nie widzę. no chyba, że jakieś bolesna błędy...!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.kwiatpoezji.fora.pl Strona Główna -> "Czynić myśl widzianą" / Proza / Kawiarenka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin