|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
szakala
Latająca nad ziemią
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia Płeć: pisarka
|
Wysłany: Nie 19:53, 17 Paź 2010 Temat postu: Odchodząc [M] |
|
|
Hm. To jest część znacznie większego opowiadania. A umieszczam je tu głównie po to, byście mi powiedzieli, czy mogę pisać tym stylem, czy raczej go zmienić oO
------------------------------------------------
Nie wiesz, co masz zrobić. Bezsilnie się dookoła siebie rozglądasz, ciężko oddychając i próbując zatrzymać coraz gwałtowniej ogarniającą cię panikę. Co chwilę słyszysz trzask murów, które rozsypują się z łatwością i prawdopodobieństwem domku z kart wystawionego na parapecie podczas wichury. Przez myśli przepływają obrazy, które nie dawały ci spokojnie spać od ponad sześciu lat. Boisz się. Świadomie się boisz. Czujesz na swojej skórze drobiny kurzu, spadającego z powalanych ścian. W powietrzu unosi się ciężki zapach kociego futra i wapniowego tynku. Masz wrażenie, że to ty tak śmierdzisz. Że boisz się samej siebie.
Za twoimi plecami, zbyt blisko, z donośnym trzaskiem spada kolejny fragment ceglanej ściany. Nie musisz się obracać, by wiedzieć, że jej okruchy leżą niecałe trzy metry od ciebie. Wręcz fizycznie czujesz ostrość wszystkich zmysłów. Wzrok po raz pierwszy łączy się z dotykiem. Dotyk ze słuchem. Słuch z umysłem. Próbujesz wyzbyć się emocji, chłonąc każdy szczegół leżącego przed tobą ciała. Ze wszystkich sił starasz się trzymać na wodzy swój strach. Ze wszystkich sił starasz się stać w miejscu.
Gdzieś po prawej stronie słychać strzały. Najpierw nieregularne. Po każdym słyszysz krzyk mężczyzny. Wiesz, że on chce zabijać, że tego potrzebuje. Słychać to w jego głosie. Z wahaniem przekrzywiasz głowę, by móc dostrzec urywek jego cienia. Prześlizguje się po zniszczonych ścianach z precyzją wiecznego zabójcy. Gdy jego cień znika ci z oczu, zrywa się mocniejszy wiatr.
Bezszelestnie zrywasz się do biegu
Po chwili on również zaczyna biec. Jeszcze ciszej niż ty.
Podejmujesz szaleńczą ucieczkę, wiedząc, że tylko oddalasz śmierć. Przemykasz między przewróconymi budynkami, co chwilę obijając się o wystające ściany. Czasem, gdy wbiegasz w kłęby gęstszego dymu, nie widzisz, dokąd biegniesz. Zahaczasz stopami o leżący u twoich stóp gruz. Modlisz się, by nie dopadł cię skurcz. Strzał. W lewym boku czujesz przeszywający ból. Ból powala cię na kolana, przyćmiewający myśli, ale zaciskasz zęby i próbujesz wstać, co chwilę tracąc równowagę i łapiąc się ostrych drutów wystających z ziemi. Jak we śnie widzisz rozlewającą się na koszulce czerwoną plamę. Coś sobie uświadamiasz. Jesteś tak okropnie bezsilna. Z wściekłym wrzaskiem uderzasz pięściami o ziemię, wbijając w skórę trochę szkła.
-k***a…
Z jękiem dajesz radę się podnieść. Ale nie biegniesz dalej. Jesteś na to zbyt dumna. Chcesz widzieć swoją śmierć. Mglistym wzrokiem szukasz jego sylwetki pośród rdzawego gruzu. Nic nie dostrzegasz. Z nieba spadają tylko drobiny kurzu i suche liście, które wiatr przeniósł dziesiątki mil tylko po to, by mogły prawdopodobnie oglądać twój koniec. Czyżby odszedł…? Podarował ci kolejne, bezwartościowe życie?
Ostrożnie przyciskasz dłoń do świeżej rany. Ból po postrzale wyobrażałaś sobie trochę inaczej - jako bardziej przejmujący i mniej fizyczny. Zastanawiasz się nawet, czy Drake teraz o tobie myśli. Co myśli. Nagle czujesz pieczenie, jakby ktoś żywcem wypalał ci dziurę w brzuchu. Z rykiem padasz na kolana. Po chwili na twarz. Nie zwracasz uwagi na odłamki, które kaleczą ci policzki. Instynktownie zwijasz się w kulkę. Rękoma oplatasz łydki, zamykając twój ból w cieple twojego ciała. Wytężasz wolę, starając się nie krzyczeć i nie dawać mu satysfakcji z twojego cierpienia.
Zaciskasz oczy. Nie chcesz na niego patrzeć.
Ale nie potrafisz.
Czując jego dotyk na twoim odkrytym obojczyku, zaczynasz płakać. Przestajesz panować nad swoją pamięcią - przypomina ci się wasze wcześniejsze życie, mniej skomplikowane, mniej bolesne. Widzisz wszystkie przyjemności i dramaty. Chcesz zatamować przypływ obrazów, ale po raz pierwszy okazją się być silniejsze od ciebie. Ulegasz. Z trudem podnosisz się z ziemi i oplatasz jego szyję ramionami, przylegając do niego z całych sił.
Nie czujesz już bólu. Czujesz tylko bezgraniczną miłość i bezgraniczne zaufanie. Przyciskasz wargi do odsłoniętej, jasnej skóry na karku. Jest wilgotna. Słona. Chyba od łez. Teraz już wiesz, dlaczego świat nagle stał się rozmyty. Wplątujesz palce we włosy, ale on cię od siebie odciąga, byś na niego spojrzała.
Wstrzymujesz oddech. Nie zmienił się aż tak bardzo. Ma tylko inne oczy. Bardziej błękitne. I kilka nowych blizn na twarzy. Jest tak blisko… Wyobrażasz sobie, że znów jesteście w domku nad jeziorkiem i że znów się nad tobą pochyla, by złożyć na twoich wargach krótki, niewinny pocałunek. Czujesz wilgoć trawy pod plecami.
Jakże chcesz pamiętać zapach wiosennych róż.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez szakala dnia Nie 19:54, 17 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Coccaine
najarana hiszpania
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 1396
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: się biorą dzieci? Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pon 20:17, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Z początku strasznie się bałam, ale końcówka.. zaskoczyła mnie do głębi. Muszę przyznać, że styl którym piszesz zawsze będzie trafiał do czytelnika, bo mówi to tak, jakby opowiadał o jego czynach. Coś niesamowitego! Wstaw tutaj całość! :D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Annie
różowy wampir
Dołączył: 25 Gru 2009
Posty: 2222
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pon 20:57, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
niesamowite.
Szczerze mówiac tytuł mnie odepchnął, skojarzył mi się nieprzyjemnie. Ale przeczytałam i stwierdzam, że wyszło Ci niesamowicie.
Pisz dalej i wstawiaj całość ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szakala
Latająca nad ziemią
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia Płeć: pisarka
|
Wysłany: Pon 20:58, 18 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Może taki fragment się czyta ,,nieziemsko", ale nie wiem, czy coś takiego jest dobre na dłuższą metę... Po prostu nie wiem, czy np. 300 stron takiej narracji ludzi nie zamęczy :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
HaeL
cudzoziemiec
Dołączył: 18 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Opole Płeć: pisarz
|
Wysłany: Nie 17:52, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
masz racje nie wiem czy ktokolwiek wytrzymałby 300 stron takiej drętwej prozy
może być
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
szakala
Latająca nad ziemią
Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 1048
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wrocławia Płeć: pisarka
|
Wysłany: Nie 22:20, 24 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
ok, dzięki za obiektywną ocenę xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|